aaa4
Dołączył: 18 Wrz 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pon 11:09, 18 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
CRV113 - obecnosc we krvi Lisy Grayson w chwili wystapienia DIC oraz trzy i pol miesiaca pozniej. Sarah siedziala w dyzurce pielegniarek na oddziale ginekologii i poloznictwa i napisala w notesie: CRV113. CRV113 - sztuczny wirus wyprodukowany wiele lat temu w laboratorium w Cambridge. Musiala pojsc na obchod i uzupelnic opisy historii chorob, ale odkrycie wirusa sprawialo, ze nie byla w stanie na niczym innym sie skoncentrowac. Pielegniarki w dalszym ciagu staraly sie jej unikac. Doskonale zdawala sobie sprawe z ich chlodu - zawsze zle to na nia wplywalo - dzis jednak nie odczuwala tego tak bolesnie. Kawalki wreszcie zaczynaly sie ukladac w calosc. Zblizal sie koniec koszmaru. CRV113 - stworzony w celu przyspieszania krzepniecia krvi. Zakazenie czyms takim musialo byc odpowiedzialne za rozwiniecie sie DIC u Lisy.
-Doktor Baldwin...
Pielegniarka, ktora sie do niej odezwala, Joanne Delbanco, byla mniej wiecej w wieku Sarah. Swego czasu mialy niezly kontakt, raz nawet poszly we dwie na kolacje, teraz jednak nie zamienialy ze soba ani jednego "zbednego" slowa. Kolejna ofiara CRV113.
-O, czesc, Joanne! - powiedziala Sarah z przesadna przyjacielskoscia.
-Doktor Baldwin, ma pani goscia. Kobieta. Koniecznie chciala sie z pania zobaczyc, jest bardzo zdenerwowana. Zaprowadzilam ja do dyzurki. Nie chciala powiedziec, o co chodzi.
-Dziekuje... - pielegniarka odwrocila sie i zaczela odchodzic -...ci... Dyzurka lekarska znajdowala sie w koncu korytarza. Idac szybkim krokiem w jej kierunku, Sarah przerzucila w myslach liste kobiet, ktore moglyby zechciec ja nagle odwiedzic. Nie znajdowala sie na niej Annalee Ettinger.
-Boze, jak sie ciesze, ze jestes - zaczela Annalee. Lezala na waskiej kozetce, ubrana w koszule nocna i pikowany
szlafrok. Podciagnela wysoko kolana. Na policzkach blyszczaly jej slady po struzkach lez. Sarah usiadla obok niej i odruchowo polozyla dlon na ciezarnym brzuchu Annalee. Nawet przez szlafrok czula silny, nieregularny skurcz macicy.
-sciskaj mnie za reke, az przejdzie - powiedziala. - Nie | boj sie, Annalee.
Wszystko bedzie dobrze.
Minela niemal minuta, zanim skurcz w brzuchu Annalee zaczal slabnac. W tym czasie Sarah obliczala - za punkt wyjscia biorac konferencje prasowa z piatego lipca - w jakim stadium ciazy jest jej przyjaciolka. Uznala, ze w trzydziestym trzecim, moze trzydziestym czwartym tygodniu.
-Jak czesto masz skurcze?
-Co osiem, moze dziewiec minut. Pojawialy sie sporadycznie od tygodni, ale teraz wystepuja regularnie od dwunastu godzin.
-Wody odeszly?
Post został pochwalony 0 razy
|
|